Jak zrozumieć nastolatkę/nastolatka? Dlaczego rodzice nie rozumieją swoich dzieci?

Trudno o trudniejszy czas dla rodziców niż okres dojrzewania. To właśnie wtedy słodkie maluchy zmieniają się w krnąbrnych nastolatków. Odpowiadają półsłówkami, trzaskają drzwiami, przestają wychodzić na rodzinne spacery, a każdą próbę zwrócenia im uwagi na to, że ich zachowanie pozostawia wiele do życzenia, odbierają jako atak na siebie. Jak ich zrozumieć? Wielu rodzicom wydaje się, że nie jest to możliwe, a jedynym sensownym rozwiązaniem jest przeczekanie dojrzewania. Na szczęście, takie przekonanie nie musi znajdować uzasadnienia.

Okres dojrzewania - jak rozpoznać, że jest źle

Relacje rodziców wspominające okres adolescencji swoich dzieci są często do siebie podobne. Wynika z nich, że nastolatek zmienił się nagle, a zmiana ta przerażała poziomem swojego radykalizmu. Rzeczywiście, dojrzewanie jest procesem gwałtownym. Sami rodzice nie są tu jednak bez winy. Często nie są w stanie w porę rozpoznać sygnałów świadczących o tym, że ich urocze dziecko dorasta. Jakie są to sygnały?

Nastolatek przestaje wykonywać codzienne obowiązki z dziecięcym entuzjazmem. Coraz częściej odpowiada „zaraz”.

Syn lub córka zaczynają zamykać drzwi do swojego pokoju. Mówią o ochronie własnej prywatności, choć do tej pory obecność rodziców im nie przeszkadzała.

Dzieci stają się bardziej gwałtowne w opisywaniu swoich relacji. Zaczynają kochać i nienawidzić. Często też ich uczucia nagle się zmieniają.

Oczywiście, żadna z tych zmian nie musi być uważana za powód do niepokoju. Warto jednak mieć świadomość tego, że każda obwieszcza, że okres dojrzewania właśnie się rozpoczął.

nastolatek

Jak się przygotować na okres adolescencji?

Dojrzewania nie da się zatrzymać. Nie oznacza to jednak, że okres adolescencji będzie niekończącym się koszmarem. Jeszcze zanim zaczniemy uświadamiać samemu nastolatkowi, że nie zachowuje się właściwie, powinniśmy zastanowić się nad tym, jak samemu przygotować się na ten trudny czas.

Rodzice, którzy mają go już za sobą zalecają przede wszystkim otwartość na potrzeby nastolatków. Otwartość nie oznacza zgody na każdą z nich. Zakłada jednak zrozumienie, że nasze dziecko się zmienia i nie cieszy go już to samo, co kilka lat temu. Warto zastanowić się również nad tym, czy zmieniające się potrzeby dziecka wynikają jedynie z tego, że zmienia się jego umysł i ciało. Być może do głosu dochodzą także problemy, które dawały o sobie znać już wcześniej, choć na mniejszą skalę. Czasem młodemu człowiekowi łatwiej jest mówić o swoich problemach, gdy może go wysłuchać ktoś inny niż mama i tata. Zaproponowanie mu wizyty u psychologa nie musi być więc niczym wstydliwym.

Jak dojrzewanie zmieni nasze życie?

Jednym z częstszych problemów, jakich doświadczają rodzice, jest nieumiejętność przygotowania samych siebie do zmian, jakie pojawią się w domu, gdy dziecko zmieni się w nastolatka. Bardzo często rodzice nie rozumieją swoich dzieci właśnie dlatego, że sami mają problem z opanowaniem emocji, uspokojeniem się i przyjęciem do wiadomości opinii innej niż ich własna. Tu na szczególną uwagę zasługuje problem złości, która charakteryzuje dojrzewanie.

Nastolatek nie zawsze radzi sobie z targającymi nim emocjami. Rodzice z kolei nie mają świadomości tego, do jakiego stopnia złość dorastającego dziecka może udzielić się innym domownikom. Nastolatek często prowokuje rodziców i rodzeństwo, próbuje przesuwać granicę i każde drobne zwycięstwo utożsamia z zielonym światłem dla dalszego modyfikowania rodzinnych relacji. Dorośli muszą być na to gotowi i muszą wiedzieć, jak zapobiegać eskalacji konfliktów.

Jak reagować na potrzeby nastolatków?

Nowe potrzeby nastolatków wymagają wypracowania całkiem nowego systemu reakcji na nie.

Jeśli do tej pory byliśmy oceniający i łatwo wyrażaliśmy opinie na temat dziecka i jego przyjaciół, zrezygnujmy z tego. Nauczmy się wstrzemięźliwości i nie prowokujmy dziecka. Pamiętajmy, że wiele wydarzeń znamy wyłącznie z jego relacji, a jego postrzeganie tego, co się dzieje, może być zaburzone.

Szukajmy złotego środka między swobodą i granicami. Nie kontrolujmy, ale też reagujmy nawet na drobne sygnały świadczące o tym, że dziecko jest w niebezpieczeństwie. Nastolatek musi wiedzieć, że jest dla nas ważny i że nadal jesteśmy czujni, bo chcemy mu pomoc.

Nie szukajmy konfliktów. Nie używajmy słów „zawsze” i „nigdy”, żeby opisać nasze niezadowolenie z dziecka. Ono samo jest często zakłopotane skalą swoich negatywnych emocji. Jeśli będziemy zbyt surowi albo zbyt często będziemy wracali do spraw już rozwiązanych, aby wyrazić po raz kolejny swoje niezadowolenie, nie pomożemy ani sobie, ani mu.